Jakub Faryś
Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego
Branża motoryzacyjna w Polsce jest jedną z największych i najważniejszych gałęzi gospodarki. Zlokalizowane w całej Polsce zakłady produkcyjne są nie tylko centrami lokalnej przedsiębiorczości, ale generują bardzo dużo etatów zarówno w bezpośredniej produkcji pojazdów, części i podzespołów jak również w jej otoczeniu. Szacuje się że na 1 pracownika zatrudnionego bezpośrednio w produkcji przypada 5 osób zatrudnionych w branżach powiązanych. Zważywszy, że bezpośrednie zatrudnienie w przemyśle motoryzacyjnym jest szacowane na poziomie 100-150 tys. osób, łatwo policzyć że w jego otoczeniu zatrudnienie znajduje kilkaset tysięcy osób.
Fabryki produkujące gotowe pojazdy należą oczywiście do wielkich światowych koncernów ponieważ w dzisiejszym zglobalizowanym świecie kwoty które trzeba zainwestować w produkcję nowego modelu to dziesiątki miliardów euro. Ale w Polsce równie ważną częścią sektora motoryzacyjnego jak produkcja pojazdów jest produkcja części i podzespołów. Liczba podmiotów należących do tego sektora jest szacowana na kilka tysięcy. Część z nich to wielkie zakłady, których właścicielami są również międzynarodowe spółki, ale też niezwykle pokaźną i znaczącą grupę stanowią zakłady z polskim kapitałem. To bardzo cieszy bo z jednej strony oznacza, że do polskich zakładów trafiają najnowocześniejsze technologie, a pracownicy zdobywają najwyższe kwalifikacje, z drugiej – wskazuje, że nasze produkty są bardzo wysokiej jakości i są doceniane przez wszystkich producentów pojazdów.
Słowo wszystkich nie jest przesadą. Praktycznie nie ma dziś na świecie liczącego się producenta, który nie kupowałby części czy podzespołów w Polsce. Jest oczywiste, że dobrze prosperująca branża motoryzacyjna generuje nowe inwestycje i przyciąga zagraniczny kapitał. Ta sytuacja cieszy, ale trzeba pamiętać że w krajach Europy panuje bardzo ostra konkurencja, a rządy wielu krajów stosują wszelkie starania, żeby nowe inwestycje trafiły właśnie do nich. Tu trzeba upatrywać bardzo dużą rolę rządu, który powinien zrobić wszystko, by Polska nieprzerwanie była krajem atrakcyjnym dla nowych inwestorów z zagranicy ale też, by szansę na rozwój miały rodzime firmy motoryzacyjne. Każda informacja, że powstaje nowy zakład, rozbudowywany jest już istniejący lub uruchamiana nowa linia produkcyjna napawa optymizmem, ponieważ takie inwestycje przekładają się na większą produkcję u dostawców i przede wszystkim większe zatrudnienie w regionach.
Inwestycje w zakłady produkcyjne to jednak nie wszystko. Coraz więcej firm decyduje się na budowanie w Polsce centrów badawczo – rozwojowych, a trzeba wspomnieć, że branża motoryzacyjna w Europie inwestuje w badania i rozwój ponad 40 miliardów euro rocznie. Warto zatem dołożyć starań, by jak największa cześć tej sumy przypadła na Polskę. Niestety, ten bardzo dobry obraz zaciemniają nieco trudności z dostępem do wykwalifikowanej kadry. Coraz częściej słyszymy, że zakłady produkcyjne mają problem z zatrudnieniem wysoko wyspecjalizowanych pracowników. W dużej części jest to efektem wieloletnich zaniedbań w systemie szkolnictwa – w tym zawodowego. To jest kolejny obszar działania dla rządu. Niezbędne jest szybkie wprowadzenie zmian np. tzw. szkolnictwo dualne czy rozwój szkół kształcących w wąskich i technicznie zaawansowanych specjalizacjach.