Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej ruch pasażerski zwiększył się prawie czterokrotnie.
Karina Lisowska
Rzecznik Prasowy Urzędu Lotnictwa Cywilnego
Wraz z otwarciem rynków polscy przedsiębiorcy zaczęli coraz częściej i chętniej korzystać z samolotów w podróżach służbowych. Jesteśmy świadkami nieustających zmian na polskim i światowym rynku transportu lotniczego. Na przestrzeni ostatnich 10 lat ruch pasażerski w naszym kraju wzrósł ponad dwukrotnie. Momentem przełomowym w historii polskiego rynku lotniczego było przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku wraz, z którym nastąpiła liberalizacja rynku przewozów lotniczych. W jej wyniku doszło do znacznego przyspieszenia wzrostu ruchu pasażerskiego w Polsce. Wzrost ten przekroczył średnio 2 mln pasażerów rocznie, sięgając poziomu prawie 4 mln w rekordowym 2006 roku, przy czym zaledwie nieznacznie mniejszy wzrost osiągnięto również w 2016 roku w stosunku do 2015 roku. W 2016 roku polskie lotniska obsłużyły prawie 27 milionów pasażerów więcej niż w 2003 roku. Można, więc zauważyć jak ogromny wzrost osiągnął polski rynek transportu lotniczego po liberalizacji.
Rynek podróży służbowych przeszedł w tym czasie istotną przemianę. Kryzys lotniczy na świecie spowodował, że pasażerowie biznesowi byli coraz mniej skłonni płacić dodatkowo za podróż klasą biznes na krótkim dystansie. Z jednej strony zaczęli coraz chętniej korzystać z oferty klasy ekonomicznej przewoźników sieciowych, a z drugiej chętniej niż w przeszłości latali samolotami przewoźników niskokosztowych. Jednocześnie tzw. tanie linie lotnicze zaczęły dopasowywać oferty do potrzeb ruchu biznesowego, zmieniając siatki połączeń i rozkłady lotów. Coraz popularniejsze stało się również oferowanie tzw. taryf elastycznych, przygotowanych pod kątem potrzeb pasażerów biznesowych.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, że oferta przewoźników niskokosztowych jest coraz bardziej konkurencyjna. W 2016 roku w porównaniu do roku 2015 osiągnęli oni niemal 12 proc wzrost ruchu lotniczego, a od 2012 roku osiągali wzrosty o średnio 16 proc. rocznie. Przewoźnicy realizujący przewozy według tego modelu biznesowego od początku wejścia Polski do Unii Europejskiej osiągnęli w zaledwie 4 lata blisko 50 proc. udział w przewozach regularnych w kraju, obsługując w 2007 roku na polskim rynku blisko 8,5 mln pasażerów. Od 2015 roku przewoźnicy niskokosztowi mają udział w rynku przewozów regularnych na poziomie ok. 60 proc.
Warto również zauważyć, że oferta tzw. tanich linii lotniczych była kierowana w dużej mierze do portów regionalnych, co znacząco przyczyniło się do rozwoju przewozów lotniczych na tych lotniskach, a co za tym idzie także rozwoju biznesu w poszczególnych regionach. Podczas gdy w 2003 roku porty regionalne obsługiwały ok. 27 proc. ruchu pasażerskiego na polskim rynku, to w 2007 roku udział ten przekroczył połowę. W latach 2009-2016 wartość ta oscylowała wokół poziomu niemal 60 proc. Obecność tanich linii w portach regionalnych ma także niebagatelne znaczenie na wybór przewoźnika przez pasażera biznesowego, który lecąc z miasta innego niż Warszawa, na krótkim dystansie może preferować bezpośrednie połączenie z portu regionalnego oferowane przez przewoźnika niskokosztowego, zamiast konieczności korzystania z lotu tranzytowego przez Warszawę lub inne duże lotnisko.
Warto jednak podkreślić, że Warszawa w dalszym ciągu jest kluczowym rynkiem, jeśli chodzi o podróże biznesowe. Lotnisko Chopina w Warszawie oferuje najwięcej połączeń, a z roku na rok wachlarz ten jest coraz szerszy. Przyczynił się do tego w dużej mierze nasz narodowy przewoźnik, który otworzył wiele nowych czy wznowionych połączeń europejskich, do tego stale zwiększa ofertę lotów dalekodystansowych do ważnych centrów biznesowych (m.in. Pekin, Seul, Tokio czy Los Angeles).
Podsumowując, myślę, że dzięki coraz bardziej elastycznej ofercie linii lotniczych, każdy przedsiębiorca może znaleźć lot, który spełnia jego oczekiwania nie tylko pod względem wygody i oszczędności czasu, ale także kosztów podróży.