Rafał Mańkowski
Ekspert analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń
Działalność przedsiębiorstw w 2022 roku będzie nadal uwarunkowana sytuacją epidemiologiczną. Kolejne warianty wirusa, gorszy dostęp do opieki medycznej, ewentualne lockdowny – to może wpłynąć na stabilność gospodarczą Polski. Nawet jeśli firmy unikną obostrzeń, muszą liczyć się z innymi ryzykami, które mogą doprowadzić do strat.
Niestabilność na rynkach
Pandemia to nie tylko wyższa śmiertelność czy obciążenie opieki medycznej. W bieżącym roku odnotowaliśmy też rozchwianie rynków finansowych i towarowych. Większość państw, broniąc się przed negatywnymi skutkami lockdownów, zaczęła prowadzić gołębią politykę monetarną. Nadwyżka pieniędzy doprowadziła do globalnej inflacji oraz do gwałtownych wahań na rynku surowców. Problemem jest nie tylko sam wzrost, ale i nieprzewidywalność cen. Za przykład posłużyć może rynek węgla. We wrześniu 2021 r. cena tego surowca na giełdach światowych wzrosła ze 150 do 250 dolarów za tonę. Październik przyniósł natomiast gwałtowny spadek do 100 dolarów za tonę. Brak stabilności i wyraźnych trendów utrudnia firmom planowanie polityki zakupowej i wpływa negatywnie na rentowność kontraktów.
Niepewność co do cen surowców będzie się najprawdopodobniej utrzymywać w nadchodzącym roku. Z jednej strony presja inflacyjna nie wygaśnie, ponieważ Stany Zjednoczone i kraje UE zapowiadają szeroko zakrojone inwestycje infrastrukturalne, których celem jest utrzymanie wzrostu gospodarczego. Z drugiej strony pojawiają się problemy finansowe na chińskim rynku nieruchomości, który rozwijał się do tej pory nienaturalnie szybko. Co prawda, w ostatnich tygodniach giełdy prześlizgnęły się bez większego uszczerbku podczas okresu niepewności związanej z wypłacalnością dewelopera Evergrande, jednak widmo krachu chińskiego rynku nieruchomości dalej wisi nad światem. Rozbieżności w największych światowych gospodarkach mogą przełożyć się na wahania cen surowców. Ewentualne zatwierdzenie programu inwestycyjnego przez Kongres Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie je podwyższy, a z kolei negatywne informacje o stanie dużych gospodarek mogą generować znaczne spadki. Z tą sytuacją mierzyć się będzie przede wszystkim sektor budowlany oraz inwestorzy.
Kontrakty budowlane zawierane są na co najmniej kilka lat. Niezbędne jest wówczas ustalenie w umowie adekwatnej ceny. Jeśli będzie ona na poziomie aktualnych kosztów, może przynieść w przyszłości straty dla wykonawców lub przyczynić się do bankructwa firmy. W tym przypadku wyzwaniem dla polskiego rynku, a także ustawodawcy, pozostaje ustalenie zasad rewaloryzacji kontraktów, aby chroniły interesy zarówno inwestora jak i wykonawcy. Zakłady ubezpieczeń zabezpieczają gwarancjami należytego wykonania kontraktu znaczną część inwestycji, realizowanych przez sektor publiczny oraz prywatny. Z tego powodu uważnie śledzimy, co się dzieje na rynku nieruchomości i jesteśmy w stałym kontakcie z Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa oraz najważniejszymi inwestorami w kraju.
Niepewna przyszłość dla przedsiębiorstw
Monitorujemy również ryzyko płynności w gospodarce. Mimo początkowego niepokoju wiosną 2020 r., ostatnie dwa lata były dobrym czasem dla przedsiębiorstw. Walka z inflacją może się jednak wiązać z koniecznością ograniczenia podaży pieniądza. Ponadto w sytuacji rozchwiania rynku, może pojawić się kryzys finansowy, którego źródło może pojawić się w Chinach, Turcji, borykającej się ze słabnącą wartością liry lub w całkiem innym miejscu, o którym teraz wiele nie piszę się w serwisach gospodarczych. Natomiast ostatni okres jest przykładem tego, jak ubezpieczenia kredytu kupieckiego są w stanie wpłynąć na stabilność gospodarki. Suma ubezpieczonych obrotów firm przekracza obecnie 0,5 bln zł. Jako rynek jesteśmy w pewnym stopniu przygotowani na ewentualne pogorszenie się sytuacji płynnościowej polskiej gospodarki. 2 czerwca br. Komisja Europejska wydała komunikat, w którym poinformowała o udzieleniu polskiemu programowi wsparcia rynku ubezpieczeń należności handlowych notyfikacji o wartości 800 milionów euro. Celem takiego programu jest utrzymanie oferty ubezpieczeń należności w trudnym okresie dla gospodarki. Podkomisja ds. ubezpieczeń należności Polskiej Izby Ubezpieczeń wynegocjowała z Ministerstwem Rozwoju wzór umowy reasekuracji. W razie załamania koniunktury nie będziemy więc rozpoczynać rozmów od zera. Oczywiście ostateczna decyzja o uruchomieniu programu będzie należeć do administracji rządowej oraz zainteresowanych zakładów ubezpieczeń.
Zakłócenia w dostawie energii elektrycznej
Dodatkowym źródłem niepewności w 2022 r. w skali globalnej mogą być zakłócenia w dostawie energii elektrycznej. Świat przestawia się na źródła odnawialne. Farmy wiatrowe i fotowoltaiczne wpływają korzystnie na ochronę klimatu. Ich główną wadą jest jednak zmienność poziomu produkcji energii. Gdy na morzu mocno wieje, wytwarza się jej za dużo. Odwrotnie dzieje się, gdy mamy do czynienia z flautą. Nie nauczyliśmy się jeszcze gromadzić nadmiaru energii i wykorzystywać jej w czasie deficytu. Jeżeli dodamy do tego ryzyka związane z dostępnością konwencjonalnych surowców energetycznych i stanem infrastruktury elektrycznej, to okazuje się, że groźba przerw w dostawie energii elektrycznej jest całkiem realna.
W raporcie „Klimat ryzyka” opublikowanym przez Polską Izbę Ubezpieczeń w grudniu 2018 r. wskazywaliśmy na możliwość realizacji takiego scenariusza. Problemem Polski jest nie tylko niedostateczny stan infrastruktury, ale również prawdopodobieństwo suszy. Największy pobór mocy w Polsce występuje w czasie upałów, którym towarzyszy z reguły deficyt opadów. To z kolei powoduje, że stan wody w rzekach jest skrajnie niski. Elektrownie potrzebują do produkcji prądu węgla i sporych ilości wody. W raporcie przedstawiliśmy szacunki kosztów awarii w skali kraju, trwającej zaledwie 8 godzin, które wyniosłyby 2,6 mld zł. Biorąc pod uwagę inflację w ostatnich latach, tę wartość należałoby powiększyć o kilkanaście procent.
Ekstremalne zjawiska pogodowe
Istnieje też spore prawdopodobieństwo, że w przyszłym roku znów dotkną nas skutki niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. W bieżącym roku Polska nie doświadczyła poważnej katastrofy naturalnej. Zdarzenia te nie ominęły jednak innych europejskich krajów. Europę Zachodnią, a w szczególności Francję dotknęła fala przymrozków wiosennych. W Niemczech i Beneluksie powódź spowodowała olbrzymie szkody. Oba skrajne zjawiska wywołały dyskusję na temat systemu ubezpieczeń we Francji i Niemczech. Tegoroczne przymrozki są przykładem na to, że ocieplenie klimatu wcale nie oznacza końca kłopotów z falami chłodów. Jest wręcz przeciwnie. Temperatury w lutym i marcu znacznie odbiegały od normy na plus, a później wystąpiło kilka nocy z lokalnym spadkiem temperatur do minus kilkunastu stopni. Przez wahania temperatur zniszczone zostały nie tylko winnice, ale również większość upraw ozimych ze względu na rozpoczęty zbyt wcześnie okres wegetacyjny.
Nie możemy zapomnieć też o tym, że na terenie Polski istnieje ryzyko wystąpienia powodzi, silnych wiatrów i suszy. Zdarza się, że ekstremalne zjawiska pogodowe występują jednocześnie, np. fali powodziowej na Wiśle może towarzyszyć deficyt hydrologiczny w Wielkopolsce i Pomorzu Zachodnim. Aby opanować te ryzyka konieczna jest racjonalna polityka przestrzenna, dopasowanie budownictwa do zmieniającego się klimatu oraz retencja wody. Niestety, w kontekście ryzyka powodzi obserwujemy olbrzymią presję inwestycyjną na terenach zagrożonych zalaniami. Wynika ona z boomu budowlanego i ograniczonej dostępności działek, w szczególności w najlepiej rozwijających się aglomeracjach. Taka polityka może doprowadzić w przyszłości do poniesienia ogromnych kosztów, w tym społecznych, w razie powodzi takiej jak ta z 1997 czy 2010 roku.
Bezpieczeństwo cybernetyczne i nie tylko
Cyfryzacja gospodarki to trend, który będzie kontynuowany w najbliższym czasie. Firmy nie przestaną inwestować w robotyzację i automatyzację procesów, boty oraz sztuczną inteligencję. Oprócz ogromnych korzyści dla rozwoju przedsiębiorstw automatyzacja procesów rodzi zagrożenia cybernetyczne. PwC podaje, że w 2022 roku ponad 50 proc. firm na całym świecie spodziewa się wzrostu liczby cyberzagrożeń, przekraczając tym samym tegoroczny rekord. Polska Izba Ubezpieczeń przeprowadziła ankietę wśród ekspertów zajmujących się ubezpieczeniami cybernetycznymi, która pokazała, że główny problem wciąż stanowi polska polityka bezpieczeństwa, brak procedur związanych z ciągłością działania oraz tworzeniem kopii baz danych.
Zagrożenie dla zbiorów danych stanowi także pożar. W tym roku spłonęła serwerownia OVH w Strassburgu. Zdarzenie skutkowało pojawieniem się problemów wielu małych i średnich przedsiębiorstwach w Polsce, które korzystały z usług przechowywania danych w chmurze. Przypadek firmy OVH pokazuje, że konieczna jest także dyskusja na temat dobrych praktyk w zakresie bezpieczeństwa zasobów danych oraz oprogramowania w przypadku małych przedsiębiorstw. Sklepy internetowe, studia projektowe czy agencje reklamowe ze względu na koszty zlecają obsługę informatyczną firmom zewnętrznym. Z tego samego powodu przechowują znaczną część swoich zasobów w chmurze. Utrata danych dotyczących bieżących transakcji lub majątku intelektualnego firmy może być bardziej dotkliwa niż dla dużych przedsiębiorstw, posiadających odpowiednie zasoby do radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi.
Należy pamiętać też o innych ryzykach konwencjonalnych, takich jak awarie, przepięcia czy wypadki przy pracy, które mogą zdarzyć się w każdej firmie. Firmy narażone są także na roszczenia osób trzecich z tytułu odpowiedzialności cywilnej przedsiębiorstwa. Wydarzenia ostatnich lat udowadniają, że na znaczeniu zyskują szczególnie polisy odpowiedzialności zawodowej, ponieważ rośnie wysokość szkód. Podczas współpracy z zagranicznymi firmami warto pamiętać również o ryzykach prawnych z tym związanych. Zakres ubezpieczenia OC, czy ubezpieczeń ochrony prawnej powinien być dostosowany nie tylko do przedmiotowego zakresu działalności przedsiębiorstwa, ale również do zakresu geograficznego jego aktywności.