Kayah
Piosenkarka, producentka muzyczna
Wejście do którego świata było dla pani trudniejsze – do świata muzyki czy do świata biznesu? Która z tych działalności wymagała od pani więcej wysiłku i nauki?
Oba światy są skomplikowane, z tym że muzyka to moja pasja, a biznes wyszedł z doświadczenia. Zresztą nie uważam się za „biznełoman”. Jestem bardziej inwestorem, a moim głównym zadaniem w Kayaxie jest PR. Nie negocjuję umów, bo język prawniczy jest mi zupełni obcy. Zajmują się tym moi współpracownicy.
W którym momencie poczuła pani, że powinna działać nie tylko na scenie artystycznej, ale również w biznesie? Kierowała się pani aspektem finansowym czy szukała nowych wyzwań dla siebie?
To było jeszcze prostsze. Zakończyłam swój kontrakt z wytwórnią i potrzebowałam wydawcy. Uznałam, że mogę być nim sama. Reszta potoczyła się tak, że wydaję też płyty innych artystów. A moja własna działalność artystyczna nie jest nawet priorytetem w firmie, priorytetem jest zawsze bieżąca premiera.
Czy nie boi się pani, że wobec zaangażowania w projekt firmy fonograficznej ucierpi pani twórczość muzyczna? Potrafi pani łączyć oba pola i z równie dużym zaangażowaniem co wcześniej podchodzić do muzyki?
Praca twórcza to proces, który nieraz trwa bardzo długo. Ponieważ zawsze pisałam pod wpływem silnych przeżyć, ten czas jest niezbędny, by ich doznać, by je przetrawić, zdystansować się i odpowiednio nazwać. Równie dobrze można by stwierdzić, że od muzyki odciąga mnie codzienność, obowiązki, jakie mam jako matka czy gospodyni domowa.
Jak pani ocenia potencjał swojej wytwórni? Czy rynek jest już nasycony? W jaki segment muzyki chciałaby pani najmocniej się zaangażować?
Żyjemy w trudnych czasach dla sztuki. Multimedia, dostępność od ręki, także nielegalna, brak wsparcia mediów, straszliwe spłaszczenie wrażliwości… Nie tracimy nadziei, że ta dobra sztuka zawsze się obroni. Mamy szczęście współpracować z naprawdę wielkimi artystami, a nie tylko popularnymi celebrytami. Wydajemy płyty z dobrymi piosenkami, a nie tylko z przebojami. W tej chwili mamy trzy fantastyczne premiery: Hey „Błysk“, Brodka „Clashes“, I Król „Przez sen“. Kayax ma potencjał również dlatego, że pracują tam pasjonaci, całkowicie oddani idei, swoim Artystom i Kayaxowi.
Jakie ma pani dalsze plany zawodowe? Muzyka, biznes… czy coś jeszcze?
Zastanawiam się nad jak najlepszym wykorzystaniu własnej marki. Pragnę się spełnić na jeszcze innym gruncie, ale to na razie tajemnica.