Olga Legosz
Dziennikarka biznesowa, działaczka społeczna, prezeska Fundacji Sukces Pisany Szminką i ekspertka ds. różnorodności i polityk włączania
Jeszcze nigdy na rynku pracy nie doświadczaliśmy tak dużej różnorodności pokoleniowej. Czego zatem mogą spodziewać się młodzi ludzie rozpoczynający swoją karierę zawodową? Czy różnice pomiędzy pokoleniami są do pogodzenia?
Jak obecnie przedstawia się rynek pracy dla młodych ludzi?
Obecnie mamy do czynienia z dwoma rynkami pracy. Z jednej strony młody człowiek może wchodzić na rynek zawodów, na które obecnie jest największe zapotrzebowanie, czyli wszystkich związanych z nowoczesnymi technologiami. Wtedy pracodawcy sami docierają do takich kandydatów, często już nawet na etapie studiów. Z drugiej zaś strony mamy młodych ludzi, którzy chcą rozpocząć swoją karierę zawodową po technikum, liceum bądź po studiach, nie będąc w świadomym procesie doradztwa zawodowego. W ich przypadku liczy się praktyka, a niekoniecznie same studia. Wraz ze zwiększoną ilością prywatnych wyższych uczelni oraz płatnych kierunków samo ukończenie studiów nie jest gwarantem uzyskania pracy, jak było to kiedyś. Pracodawcy zdają sobie sprawę, że nie są one potwierdzeniem umiejętności kandydata, w związku z tym wzrosła rola praktycznego doświadczenia – na stażach, projektach, praktykach itp.
Jakie zatem wyzwania na ścieżce kariery czekają młode osoby wkraczające na rynek?
Warto w tym miejscu podkreślić aspekt niedostosowania systemów zarządzania do młodych ludzi na rynku pracy. Jest to system oparty na strukturze folwarcznej, w której pozycję w organizacji buduje się poprzez swoje stanowisko i pieczątkę. Stąd też młodzi pracownicy mają do czynienia z przełożonymi, którzy swój autorytet tworzą jedynie na podstawie swojej funkcji. To z kolei budzi w młodych osobach bunt, ponieważ są oni wychowani w czasach, w których ich zdanie się liczy, a oni sami chcą być ważni i usłyszani. Pokolenie te, aplikując na stanowisko, gdzie obiecywane są atrakcyjne zadania i kreatywne miejsce pracy, dokładnie tego oczekuje. Jeśli tego nie otrzyma, rezygnuje i czuje się oszukane, czego starsze pokolenie nie może pojąć.
Jak być wspierającym pracodawcą dla młodych osób? Jak tworzyć bezpieczne i wspierające miejsca pracy?
Młodzi ludzie nie potrzebują już benefitów w postaci owocowej środy, a ciekawych rozwijających zadań, kultury feedbacku, respektowania ich potrzeb, uczestniczenia w wypracowanych zyskach firmy i transparentności przyznawania wynagrodzeń. Wspierający pracodawca to również taki, który uwzględnia potrzeby, słucha swoich pracowników i realnie wdraża potrzebne im zmiany.
Jakie rady mogłabyś przekazać młodym ludziom dopiero rozpoczynającym swoją karierę zawodową?
Niełatwo jest zdefiniować uniwersalną radę dla młodego człowieka, ponieważ wiele zależy do naszej motywacji i tego, jak bardzo potrzebujemy tej pracy. Jeśli czynnik ekonomiczny jest tutaj dominujący i musimy podjąć się zobowiązania zawodowego, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że statystycznie nie będziemy mieć pracodawcy uwzględniającego nasze potrzeby. Oczywiście nie mówimy tu o topowych pracodawcach, którzy konkurują o kandydatów, a o osobach, które wykorzystują pracowników w drodze do swojego sukcesu. Dlatego warto się w takiej sytuacji zastanowić np. nad przebranżowieniem się lub próbą przejścia na własną działalność gospodarczą, gdzie czynnik samodecydowania jest dużo wyższy. Należy także rozważyć, czy niezadowolenie z pracy wynika z naszych osobistych odczuć czy może jednak presja społeczna i tak zwany marketing oczekiwań zadziałał na nas za mocno i przyczynił się do wypalenia zawodowego. Mówię o tym, bo czasami mam wrażenie, że oczekiwania wobec pracodawców kreowane przez media przenoszą nas w jakiś świat symbolicznego Barbieland, który w rzeczywistości nie istnieje.