Słowo „przedsiębiorca” idealnie pasuje do idei życia. Czy to jaki jestem ma wpływ na to jak wygląda moja firma? Dlaczego paraliżuje mnie stres, przez który nie mogę spać, co dodatkowo uniemożliwia racjonalne myślenie i podejmowanie dobrych decyzji? Dlaczego sukces nie cieszy? Dlaczego boję się porażek i czy ten strach ma wpływ na sposób zarządzania?
Beata Pawlikowska
Pisarka, podróżniczka, dziennikarka
Każdy człowiek ma inne podejście do rzeczywistości, czyli inne SIĘ, z którego będzie wypływało jego myślenie, postępowanie, samopoczucie i poziom szczęścia. Od tego jaki jestem człowiekiem, zależy los przed-SIĘ-biorstwa.
Znam właściciela firmy, którego nieustającym źródłem frustracji są pracownicy. Są nieuważni, niszczą sprzęt, można im dziesięć razy coś tłumaczyć, a oni wciąż nie rozumieją i robią po swojemu. Zapytałam go, który przedmiot w szkole lubił najbardziej. Bez namysłu odrzekł, że matematykę. Zapytałam, dlaczego.
– Mieliśmy genialnego nauczyciela! – odpowiedział. – Potrafił nas zaciekawić, opowiadał historie, wymyślał doświadczenia i zabawy.
– Czuliście, że was lubi? – podsunęłam.
– Och, oczywiście! Zarażał nas swoją pasją i entuzjazmem!
– A najgorszy przedmiot w szkole?
– Och, historia! Wykuwaliśmy daty na pamięć, a nauczyciel był zawsze niezadowolony i ciągle stawiał dwóje.
Jak osiągnąć sukces?
W firmie jest tak samo. Sukces przedsiębiorcy zależy w równym stopniu od tego jaką ma wiedzę, jak i od jego zdolności życiowych – czy umie zdrowo radzić sobie ze stresem, czy jest otwarty na nowe pomysły, czy szanuje siebie i innych, czy emanuje przyjazną życzliwością wypływającą z poczucia własnej wartości, czy raczej lękiem przed porażką, niechęcią do osób z mniejszym doświadczeniem i poczuciem osaczenia w miejscu, w którym nie chce być.
Człowiek, który nie lubi siebie, będzie widział wrogów także dookoła. Ktoś, kto nie daje sobie prawa do popełnienia błędu, będzie wymagał także od innych niemożliwej do osiągnięcia doskonałości. W takim środowisku ludzie czują się niepotrzebni, obcy, zmuszeni do ciągłej walki o niezrozumiały cel. Trudno wtedy prowadzić rozkwitający biznes. Nie chodzi też o to, żeby ignorować błędy i udawać, że nic się nie stało.
Życie wewnętrzne przedsiębiorstwa jest lustrzanym odbiciem życia wewnętrznego przedsiębiorcy
Człowiek, który lubi siebie, ma instynktownie przyjazne nastawienie do innych. Pracownicy, którzy czują się szanowani, mają poczucie bezpieczeństwa, a wtedy chętnie identyfikują się z celami firmy i starają się najlepiej wypełniać swoje obowiązki.
Człowiek, który ma dystans do samego siebie, poczucie humoru i luz, jest w stanie samą swoją obecnością rozładować napięcia, zażegnać konflikty i zainspirować pracowników do bardziej elastycznego zachowania.
Człowiek, który szanuje siebie – zdrowo się odżywia, uprawia sport, prowadzi zdrowy tryb życia – wprowadza do firmy zdrową atmosferę opartą nie na rywalizacji i strachu, ale raczej na wzajemnym szacunku, uczciwości i chęci współpracy.
Każdy z nas jest przedsiębiorcą swojego życia
Cele, jakie osiągam, są proporcjonalnie wielkie do ilości szacunku, przyjaźni i miłości, jakie do siebie mam. To jest pierwszy krok do każdego sukcesu – zarówno w biznesie, jak i w życiu. Nauczyć się kochać siebie, szanować siebie, akceptować siebie takim, jaki jestem. To daje nieskończoną siłę do pracy nad swoim charakterem, skuteczności w osiąganiu celów, budowaniu dobrych relacji i najlepszej firmy na świecie.
Jak uchronić się przed wypaleniem? Dowiedz się wiecej.