Mgr inż. Henryk Kułakowski
Pracownik Zakładu Cyberbezpieczeństwa Instytutu Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej
Niestety sektor finansowy, w szczególności sektor bankowy, jest bardzo konserwatywny. Z jednej strony wynika to z ogromu regulacji, w ramach których funkcjonuje. Z drugiej strony sektor ten jest bardzo ostrożny jeżeli chodzi o nowinki biznesowe i technologiczne. W tym drugim aspekcie rynek polski na szczęście dość mocno wyróżnia się na tle Europy.
Sektor bankowy w Polsce jest bodajże najnowocześniejszy w Europie. Nowinki, które zaczynają pojawiać się w bankach europejskich, w Polsce często są już sprawdzonym standardem. Ale boję się, że ta przewaga Polski zacznie dość szybko maleć, co wynika ze sposobu podejścia do innowacji. W Polsce innowacje są wdrażane przeważnie bezpośrednio przez banki, bądź w ramach porozumienia banków. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dobre, gdyż faktycznie mamy nowoczesne usługi, a w ramach porozumienia banków można wdrażać lokalne standardy. Niestety docelowo efektem takich działań jest mocne zamknięcie się na innowacje z zewnątrz – głównie współpracę ze startupami. Oczywiście – banki mają taką współpracę, ale w zdecydowanej większości obecnie polega to na wdrażaniu zewnętrznych rozwiązań pod własną marką. Można powiedzieć, że poza pojedynczymi wyjątkami, polski fintech = banki. Tymczasem zachód Europy idzie raczej w odwrotnym kierunku. To zewnętrzne firmy fintechowe nadają ton lokalnym zmianom, a banki starają się z takimi fintechami współpracować przy świadczeniu wspólnych usług. Pozwala to na dużo lepszą i szybszą adopcję innowacji, przy często mniejszym ryzyku biznesowym.
Duży problem, jaki wynikał z zamknięcia się na innowacje sektora bankowego, dostrzegła Unia Europejska, która najpierw poprzez dyrektywę PSD, a obecnie PSD II dąży do uwolnienia tego rynku i otwarcia go na zewnętrzną (pozabankową) konkurencję. To oczywiście z jednej strony rodzi wiele obaw, ale z drugiej strony daje olbrzymi potencjał rozwoju. W mojej opinii wdrożenie PSD II spowoduje wręcz rewolucyjne zmiany i całkiem nowy układ sił na rynku. Największą korzyścią planowanych zmian jest założenie, że w centrum uwagi jest klient, jego pieniądze i to klient decyduje co i jak z tymi pieniędzmi chce zrobić.
O prawdziwym fintechu w Polsce będzie można tak na dobrą sprawę mówić za kilka miesięcy, kiedy po wdrożeniu przez banki otwartego API i dopuszczeniu do niego firm spoza sektora bankowego, zaczną pojawiać się na rynku całkowicie nowe wspólne usługi. Ważne jest, aby polskie fintechy tego nie przespały, a przede wszystkim, aby nie patrzyły na tą rewolucję tylko i wyłącznie przez pryzmat polskiego rynku. Ważne jest również, aby potencjał ten dostrzegło Ministerstwo Rozwoju i w programach celowych wsparło zagraniczną ekspansję polskiego rynku fintech, który może stać się polskim hitem eksportowym.