W jaki sposób osiąga się sukces na miarę rewolucji technologicznej?
Olga Malinkiewicz
Polska fizyczka, która opracowała metodę wytwarzania elastycznych ogniw fotowoltaicznych nowej generacji metodą druku, na bazie perowskitu, a nie krzemu
Studiowała pani na Wydziale Fizyki UW, co nadal jawi się jako nietypowy kierunek wśród kobiet. Co panią najbardziej inspirowało, motywowało, by rozwijać się w tak ścisłej dziedzinie nauki?
Chociaż, tak jak wielu młodych ludzi, miałam rozterki, jaki kierunek studiów wybrać, to zawsze byłam umysłem ścisłym i wiedziałam, że moje studia będą związane z naukami ścisłymi. Początkowo myślałam o biologii, jednak po przeczytaniu książki Michio Kaku, fizyka teoretyka i popularyzatora nauki, bardzo zainteresowały mnie zagadnienia, które w niej poruszał, m.in.: podróże w czasie, teleportacja czy czarne dziury. Stwierdziłam, że to właśnie fizyka będzie dla mnie świetnym kierunkiem edukacji. Mój wybór nie był jednak tak oczywisty dla bliskich i znajomych, gdyż zastanawiali się, co będę robiła po takich studiach. Jako że nie widziałam się kompletnie w roli nauczycielki, już po kilku semestrach wymyśliłam sobie, że świetnie byłoby w przyszłości coś wynaleźć i móc z tego żyć… Jednak to, jak wygląda obecnie moje życie, jak korzystam z mojej wiedzy, umiejętności i co robię na co dzień – przerosło moje oczekiwania.
Zrobiła pani wielką karierę naukową, opracowała technologię druku perowskitowych ogniw fotowoltaicznych, założyła firmę od podstaw. Jak sprostać tylu wyzwaniom jednocześnie?
Czasem sama się zastanawiam, jak to jest możliwe… Wydaje mi się, że przede wszystkim miałam w życiu ogromne szczęście do ludzi. Byłam także gotowa do tego, aby budować zespoły. Nie jestem typem Zosi samosi – nigdy nie bałam się prosić o pomoc. I tak w nauce pomagali mi znajomi z grupy, promotor, w przypadku firmy musiałam zaufać swoim wspólnikom, a w domu niezastąpiona jest pomoc rodziny. Jestem też cały czas w procesie uczenia się – staram się być świadoma swoich ograniczeń, które mogę niwelować, otaczając się osobami o konkretnych, pomocnych kompetencjach. I tak np. jako naukowczyni nie miałam początkowo pojęcia, w jaki sposób pozyskiwać fundusze, jak wypisywać wnioski, dlatego pomogli mi wspólnicy. Jako mama dwójki dzieci muszę też godzić życie zawodowe z rodzinnym, co wymaga m.in. takiej organizacji w firmie, by nie była ona całkowicie zależna ode mnie i mojego funkcjonowania. Wszystko wymaga skrupulatnego planu, jednak delegując zadania, jestem w stanie sprostać tym licznym wyzwaniom.
Jak pani myśli, jakie cechy charakteru doprowadziły panią do osiągnięcia takich sukcesów? Czy uważa pani, że są one do wypracowania?
Myślę, że jestem przede wszystkim bardzo upartą osobą. I chociaż nie zawsze jest to dobre, to uważam, że w mojej dziedzinie i na drodze do tego, co osiągnęłam, upór był bardzo potrzebny. Te sukcesy to również skutek tego, że jak już sobie coś wymyślę, to trudno mi to wybić z głowy – konsekwentnie trzymam się celu i nie jest mnie łatwo wystraszyć niedogodnościami. A chciałabym podkreślić, że moja ścieżka zawodowa to nie jest tylko pasmo sukcesów. Wielokrotnie doświadczałam strachu, nie wszystko szło po mojej myśli, a konto nie wykazywało zawrotnego salda. Jednak dzięki upartości umiałam się zaprzeć i mimo wszystko działać, dzięki czemu pokonywałam trudności. A czy można to wypracować? Myślę, że w dużym stopniu tak, jednak z całą pewnością charakter ma tu duże znaczenie.
Bez dwóch zdań można powiedzieć, że jest pani wzorem dla wielu młodych ludzi planujących karierę, szczególnie dla kobiet i dziewcząt. Co powiedziałaby pani młodym studentkom, uczennicom, by dodać im odwagi do przełamywania stereotypów na temat kobiet w świecie technologicznym?
Przede wszystkim to, by stawiać sobie wysoko poprzeczkę. Nawet jak coś wydaje się nieosiągalne, to nie ma znaczenia, bo według mnie nie zdajemy sobie sprawy, na co tak naprawdę nas stać. Nieraz kobiety mogą być zaskoczone tym, jak wiele są w stanie dokonać. Dlatego jestem za tym, by zawiesić poprzeczkę tak wysoko, by nie było jej widać. Ponadto zachęcam do tego, by nie bać się podróżować. Mnie w rozwijaniu kariery zawodowej bardzo pomógł wyjazd za granicę. Uważam, że w młodym wieku, gdy szuka się swojej ścieżki, takie podróże pozwalają zyskać lepszą pozycję wyjściową ze względu na wiedzę, doświadczenie i kontakty. Według mnie książki możemy czytać te same, jednak to doświadczenia zyskane w zagranicznych uczelniach czy innych ośrodkach dydaktycznych są bezcenne.